poniedziałek, 12 marca 2012

BIG LOVE

Miłość jest czasem cięższa niż nam się wydaje...

BIG LOVE czyli opowieść o miłości jaka zdarza się często, ale nie każdy się do niej przyznaje. Film w koncepcji retrospekcji, który jak może się wydawać jest ciężki, nieprzemyślany i chaotyczny. Prawda leży głębiej.
Uzależnienie od miłości w tym filmie widać nie tylko w Emilce ale także u Maćka. Każdy na swój własny sposób miłość tą przeżywa, każdy jest w niej głęboko "umoczony". Miłość boli, w tym przypadku doprowadza do śmierci, do zabójstwa. Kłamstwa, każdy moment miłości Emilki i Maćka doprowadza do takiego finału. Możemy się zastanawiać, czy, jak, gdyby. Nie będę się skupiać na grze aktorów, doborze muzyki, zdjęciach. Bo to nie jest najważniejszy aspekt tego filmu. W tym filmie chodzi o coś więcej. Miłość nie zawsze jest kolorowa, nie zawsze ma szczęśliwe zakończenie.
W filmach z happy endem zapomina się o naturalnej potrzebie do której ludzie są stworzeni, tu się tego nie unika, ba - sceny erotyczne budują więź między Emilką i Maćkiem, a w końcu pośrednio przyczyniają się do zbrodni. Z uzależnienia nie łatwo się wyleczyć, ale można to zrobić, jednak nie każdy ma na tyle silną wolę.
Każda scena filmu jest wyważona, przemyślana. To ten rodzaj filmów, który trzeba obejrzeć nie raz, ale dwa albo i trzy.
Po skończonym seansie siedziałam chwilę i zastanawiałam się nad nim. Niełatwo ogląda się takie filmy. W ogólnym rozrachunku film na pewno zostawia ślad u widza, jeśli tylko ten widz idzie obejrzeć film z ciekawością i skupia się na nim.


W ogólnej ocenie 9,5/10.

Gdyby ktoś miał ochotę obejrzeć:
 http://kinolive.pl/film_online/17706-big-love-2012-pl.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz